Liga Narodów to nowe rozgrywki w kobiecej piłce nożnej, tak jak u panów miały wyeliminować mecze towarzyskie, które są bez znaczenia. I obserwując spotkanie Polski z Ukrainą w Gdyni trzeba przyznać, że to się udało, te rozgrywki mają wielki potencjał. W Gdyni odbył się ostatnio Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, dlatego bramki Ewy Pajor dla naszej drużyny były iście filmowe i zapewniły Polkom cenną wygraną 2-1. Już w pierwszej połowie działo się tyle, ile podczas wielu spotkań Ekstraklasy mężczyzn. Zaczęło się niespodziewanie od groźnej sytuacji Ukrainek, które raczej nie były faworytkami - przegrały w pierwszej kolejce rozgrywek 1-3 z Serbią w Starogardzie Gdańskim, Polki z kolei były górą w wyjazdowym meczu z Grecją, wygrywając 3-1. Już w 2. minucie ogromne zamieszanie pod polską bramką kontuzją okupiła nasza bramkarka, Katarzyna Kiedrzynek, a sytuację wybiciem ostatecznie wyjaśniła Klaudia Lefeld. Potem inicjatywę zdecydowanie przejęły Polki. Świetną partię rozgrywała Dominika Grabowska, która bez trudu rozdawała precyzyjne podania na lewo i prawo. Zawodniczka francuskiego Fleury była w centrum wydarzeń, ale akurat nie brała udziału w akcji w 12. minucie, gdy do siatki trafiła Natalia Padilla. Niestety była na pozycji spalonej. Polki w ogóle się tym nie zraziły i dalej robiły swoje. Padilla przedarła się prawą stroną, wyłożyła piłkę Ewie Pajor, która minimalnie chybiła. Zaraz jednak zawodniczka Wolfsburga, która jest nominowana w gronie 30 najlepszych zawodniczek świata w 2023 r. nie pomyliła się. Asystowała, to chyba oczywiste, Grabowska a kapitanka Ewa Pajor nie miała problemu, by trafić do opuszczonej już bramki. Polska pokonała Ukrainę 2-1 w Gdyni w meczu piłkarskiej Ligi Narodów kobiet Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem Polek, a duga początkowo była pojedynkiem Pajor z bramkarką Kateryną Samson. Dwukrotnie lepsza okazała się zawodniczka gości, aż wreszcie do trzech razy sztuka - idealne dośrodkowanie Sylwii Matysik, wykorzystała Ewa Pajor. Wydawało się przy stanie 2-0, że ten mecz jest już zamknięty i pod kontrolą Polek. Kobieta zmienną jednak jest. Praktycznie z niczego Ukrainki zdobyły bramkę kontaktową po strzale Liubow Szmatko. Do końca trwała nerwowa wymiana ciosów, czerwoną kartkę za faul taktyczny otrzymała Małgorzata Grec. Ostatecznie to Polki były górą w stosunku 2-1 i po dwóch meczach Ligi Narodów mają komplet punktów. Warto podkreślić sporą frekwencję na gdyńskim meczu. Byli m.in. prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, prezes pomorskiego ZPN Radosław Michalski, prezes i właściciel Arki Gdynia Michał Kołakowski, prezes ekstraligowego klubu ORLEN Gdańsk Tomasz Bocheński, trenerzy Marcin Dorna i Piotr Stokowiec oraz zawodnik Lechii Gdańsk, Tomasz Neugebauer. Polska - Ukraina 2:1 (1:0) Bramki: Ewa Pajor 22', 67' - Liubow Szmatko 80' Maciej Słomiński, Interia