W sobotę Celtic stracił prowadzenie w tabeli na rzecz Heart of Midlothian. Piłkarze Heart zainkasowali komplet punktów meczu z Livingston (2:1). Żurawski przez ponad miesiąc zmagał się z kontuzją. Tydzień temu napastnik reprezentacji Polski wrócił do gry. Polak zagrał niespełna pół godziny w przegranym meczu z Dunfermline Athletic (0:1). Przeciwko Aberdeen, Strachan postanowił od pierwszej minuty puścić w bój "Żurawia". Oczywiście w podstawowym składzie Celtiku wystąpił także Artur Boruc. W pierwszej połowie były bramkarz Legii Warszawa nie miał zbyt wiele pracy. W 14. minucie bez trudu obronił strzał Richie Byrne'a. Dobrze spisywali się obrońcy Celtiku, którzy skutecznie rozbijali ataki Aberdeen. Jedną z najlepszych okazji w pierwszej części meczu do strzelenia gola miał Żurawski. Polski napastnik w 30. minucie spotkania uderzył z 15 metrów, ale bramkarz gospodarzy Ryan Esson zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Druga część meczu rozpoczęła się bardzo dobrze dla Aberdeen. W 53. minucie Boruc musiał wyciągać piłkę z siatki po strzale z rzutu wolnego Jamie Wintera. Stracony gol wyraźnie podrażnił gości. Żurawski i spółka wzięli się ostro do pracy i na efekty nie trzeba było długo czekać. Trzy minuty po golu dla Aberdeen był już remis, a autorem bramki był Aiden McGeady. Chwilę później było już 2:1 dla gości. Tym razem do siatki gospodarzy trafił Bułgar Stilian Petrow. Kiedy w 63. minucie Paul Telfer podwyższył na 3:1, stało się jasne, że trzy punkty pojadą do Glasgow. Kwadrans przed końcowym gwizdkiem sędziego Żurawskiego zastąpił na placu gry Shaun Maloney. Zmiennik Polaka mógł wpisać się na listę strzelców w 86. minucie, ale znów dobrze w bramce spisał się Esson. Zobacz wyniki 17. kolejki Tabela szkockiej Premier League