Casillas miał wielkie pretensje do Fernando Teixeiry za to, że nie uznał gola zdobytego przez Sergio Ramosa w 54. minucie. Sędzia dopatrzył się przewinienia obrońcy Realu, który przed oddaniem strzału głową lekko pociągnął za rękę Dani Alvesa. Jakby tego było mało, to w 89. minucie arbiter pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Ramosowi. Casillas przyznał się, że ubliżył sędziemu. "Teixeira, możesz teraz iść i świętować z Barceloną" - takie słowa kapitan Realu rzucił pod jego adresem. "To było w ferworze walki" - tłumaczył Casillas. Bramkarz Realu nie został za to ukarany. Żółtą kartkę zobaczył za zdarzenie z końcówki pierwszej połowy, kiedy to stanął w obronie Lassy Diarry. Pomocnik Realu sfaulował wówczas Lionela Messiego. Zawodnicy Barcelony domagali się dla niego żółtej kartki, a że już wcześniej miał na koncie kartonik w tym kolorze, to musiałby opuścić boisko. Casillas osiągnął swój cel, bo arbiter oszczędził Diarrę. Mimo odpadnięcia z Pucharu Króla, kapitan Realu jest dumny ze swoich kolegów, że potrafili od stanu 0-2 doprowadzić do remisu. "Teraz musimy się skupić na Primera Division i Lidze Mistrzów" - podkreślił Casillas. Real od rana do nocy! Bądź na bieżąco i zaprenumeruj wszystkie informacje na jego temat! Barca na okrągło! 24 h na dobę! Nie przegap żadnego newsa! Zaprenumeruj informacje na jej temat!