Sporting najpierw zwrócił się w tej sprawie do Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej, mając nadzieję na uzyskanie rekompensaty finansowej ze strony zawodnika. FIFA nie przychyliła się do żądań klubu z Lizbony, dlatego ten odwołał się do Trybunału. CAS ustalił kwotę na poziomie 16,5 mln, odpowiadającej cenie rynkowej Leao. Przed dwoma laty w Sportingu działo się bardzo dużo, ale niewiele dobrego. Po jednym z meczów Ligi Europy (lizbończycy zostali wyeliminowani przez Atletico Madryt w ćwierćfinale) ówczesny prezes Bruno de Carvalho zawiesił 19 piłkarzy, a niedługo później doszło do potężniejszego skandalu - grupa kilkudziesięciu mężczyzn wdarła się do ośrodka treningowego i zaatakowała zawodników. Pobici zostali też członkowie sztabu szkoleniowego. W reakcji na wydarzenia wielu graczy postanowiło odejść z zespołu. 20-letni Leao po opuszczeniu Sportingu grał we francuskim Lille, a latem ubiegłego roku przeniósł się do Milanu. Występował w jednej drużynie z Krzysztofem Piątkiem (obecnie Hertha Berlin). Według mediów, klub z Mediolanu zapłacił za Portugalczyka 35 mln euro.