O ile w Europie trwają eliminacje do mistrzostw Starego Kontynentu - w czwartek grała m.in. Polska, która wygrała na wyjeździe z Wyspami Owczymi - o tyle w Ameryce Południowej myślą już o mundialu, do którego europejskie kwalifikacje nie tylko jeszcze nie ruszyły, ale jeszcze nawet nie zostały rozlosowane. System rozgrywek na obu kontynentach jest jednak zupełnie inny - w ramach eliminacji mistrzostw świata w Ameryce Południowej dziesięć drużyn gra w jednej dużej grupie, co oznacza, że są one znacznie bardziej rozciągnięte w czasie, a większa jest także liczba rozegranych spotkań. Po dwóch pierwszych kolejkach kompletem punktów mogli pochwalić się Brazylijczycy i Argentyńczycy. Albicelestes w czwartek już w trzeciej minucie meczu z Paragwajem objęli prowadzenie i dowieźli je do końca meczu, dzięki czemu nadal nie mają na koncie żadnego błędu. Canarinhos w ślady rywali już jednak nie poszli - sensacyjnie stracili punkty z Wenezuelą. Burza w Czechach. Trener rywali Polaków może stracić pracę Wenezuelczycy odebrali punkty faworytom O tym, że Brazylijczykom wcale nie będzie łatwo, mogła świadczyć już pierwsza połowa, która zakończyła się remisem. Po bezbramkowej pierwszej części gry można było jednak przypuszczać, że w drugiej połowie wszystko wróci do normy - w 50. minucie Neymar dośrodkowywał z rzutu wolnego, a Gabriel główkując otworzył wynik. W końcówce zdawało się, że Brazylia bez większych problemów dowiezie już wygraną do końca, ale w 85. minucie Eduard Bello kapitalną przewrotką zaskoczył obronę gospodarzy i doprowadził do wyrównania. Niespodzianka stała się więc faktem - Brazylia tylko zremisowała 1:1. 18 października Brazylia zagra ponownie - tym razem z Urugwajem. To nie są dobre wieści. Notowania Polaków wciąż niskie