Nagłówki o Brazylijczyku są chyba tak liczne jak liczba jego bramek... Brazylia: "Pele nie żyje, ale Król pozostaje wieczny" Największy szloch oczywiście w Brazylii. "Pele nie żyje, ale Król pozostaje wieczny" - zapewnia dziennik "O Globo". Z kolei według gazety "Folha de Sao Paulo" Pele "pokazał siłę sportu i przesunął granicę sławy". Chwali ona "najlepszego piłkarza w historii" i cytuje zmarłego już prawie pół wieku temu pisarza Carlosa Drummonda de Andrade: "Nie jest trudno strzelić tysiąc bramek jak Pele, trudno jest strzelić takiego gola jak Pele" Argentyna: "Piłka płacze" Niektóre sfomułowania są pełne patosu, być może emfazy, ale jak nie teraz to kiedy? W Argentynie, która przecież ma własnych wielkich piłkarzy z pretensjami do ogólnoświatowego pierwszeństwa wiadomość również zrobiła ogromne wrażenie. "Clarin" widzi w zmarłym "pierwszą wielką gwiazdę futbolu". "Piłka płacze: Pele nie żyje" - to tytuł od "Olé", który wspomina istotną kwestię: "Pomijając rywalizację między Argentyną a Brazylią, nikt nie może wątpić, że Pele był jednym z największych piłkarzy w historii, dla wielu najlepszym". CZYTAJ TAKŻE: O tym jak Pele olśnił całą Polskę w 1960 roku W Ekwadorze "El Universo de Guayaquil" żegna się z "piłkarzem nadprzyrodzonym" piłkarzem. "Pele, 'czarna perła', która oczarowała świat, odeszła" - głosi tytuł "The Times of India". Gadałem z Pele jak z Józkiem Gomoluchem Z kolei "New York Times" przypomina wkład zawodnika w rozwój i popularyzację soccera w USA. Pele grał przecież w Cosmosie Nowy Jork w latach 1975-77. Właśnie z tego okresu pamiętał go Józef Janduda, były piłkarz m.in. Ruchu Chorzów, a za oceanem Wisły Garfield, Rochester Lancers, Apollo New York i Polonii Greenpoint. Jako zawodnik Rochester Lancers [nieistniejącego już amerykańskiego klubu piłkarski z Rochester, w stanie Nowy Jork, który w latach 1970-80 występował w zawodowej lidze North American Soccer League] zagrał przeciw Pelemu. "Grałem w NASL przeciwko gwiazdom Cosmosu - dwa lata ode mnie starszemu Pelemu oraz Franzowi Beckenbauerowi. Brazylijczyk to był świetny piłkarz, prawdziwy artysta. Messi i Maradona są dobrzy, ale Pele - mówię to z przekonaniem - był "the best". Nie wiem czy jeszcze taki piłkarz się urodzi... A przy tym był nadzwyczaj skromny i kontaktowy. Nie obnosił się, że jest jakąś wielką gwiazdą. Na wspólnej kolacji porobiliśmy zdjęcia, mam je do dziś. Pogadałem z nim tak, jakbym w Ruchu gadał z Józkiem Gomoluchem! Fantastyczny facet, a przy tym naprawdę normalny - opowiadał mi Józef Janduda. Europa w hołdzie: "Seleciao" W Anglii wszystkie pierwsze strony poświęcone są Pelemu. "Myślałem, że Messi był najlepszy w historii, ale teraz zdaję sobie sprawę, że to jednak Pele" - stwierdził John Carlin z "The Times". Richard Williams z "Guardiana" podkreśla radość jaką Pele dawał ludziom "Pierwsza na świecie supergwiazda futbolu wywoływała uśmiech u wszystkich, a jego sztuczki nigdy nie miały na celu pomniejszanie przeciwników". CZYTAJ TAKŻE: Pele i jego niesamowita historia. Od pucybuta do milionera Francuska "Liberation" przynosi na pierwszej stronie zaskakujące zdjęcie i udaną grę słów. Widzimy Pelego na boisku, w spodenkach i bez koszuli, za to w długim płaszczu zarzuconym na ramiona, i oglądającego się wstecz, zdjęcie zostało zrobione w Liverpoolu w 1966 roku po meczu Brazylia - Portugalia). Tytuł "Seleciao" mówi wszystko. To gra słów: "Seleçao" i "ciao" "Pelé był lepszy niż Messi, Maradona i Ronaldo razem wzięci" - uważa Alfred Draxler, redaktor sportowy niemieckiego tabloidu "Bild". "Die Zeit" przypomina, że Pele "startował boso na ulicach Bauru i został piłkarzem stulecia". Hiszpańska "Marca" zamieściła w Internecie link do filmu, "który pokazuje, że wszystkie wspaniałe akcje Cruyffa, Zidane'a, Messiego - Pele... już wymyślił". Madrycki "As" własnym pomysłem robi ogromne wrażenie umieszcza... zdjęcie stóp piłkarza na pierwszej stronie.