Marcin Cabaj (bramkarz Cracovii): - Po świętach już kawał czasu, a my rozdaliśmy kolejny prezent. Taka bramka nie powinna paść. Piłka wpadła bezpośrednio do naszej bramki po wrzutce. Trener domagał się, bym wyszedł do piłki, ale to nie była piłka do wyjścia. Łukasz Mierzejewski miał piłkę na nodze, jednak ją cofnął, bo myślał, że wyjdzie na rzut rożny. Z gry nie powinniśmy się bać Polonii w rewanżu. Boli, że znowu straciliśmy bramkę po stałym fragmencie. Z gry Polonia nie umiała stworzyć sytuacji. W niedzielę gramy derby z Wisłą. Nie boimy się. Jeżeli będziemy tak skuteczni, jak ostatnio w lidze, to nie ma czego się bać. Jarosław Lato (obrońca Polonii): - Kopnąłem mocno piłkę, licząc, że ktoś ją w polu karnym strąci. Nikt jej nie dosięgnął, ale to wyszło na dobre. Obrońcy Cracovii mieli szansę piłkę wybić, jednak byli niezdecydowani. To mi pomogło. 1:0 to przed rewanżem nie za dużo, ale ważne, że zagraliśmy w końcu na zero z tyłu. Zwłaszcza w pucharach to bardzo ważne.