W drugiej połowie lat 80., i na początku 90. Aguas był czołowym strzelcem na portugalskich boiskach. Z Benfiką trzy razy zdobywał mistrzostwo, z FC Porto, gdzie grał razem z naszym z Józefem Młynarczykiem, raz. Był najskuteczniejszym napastnikiem rozgrywek o klubowe mistrzostwo Europy w sezonie 1987/1988, gdzie ze swoją Benfiką dotarł do finału rozgrywek o Puchar Europy Mistrzów Krajowych, był też królem strzelców ligi portugalskiej. Po zakończeniu kariery piłkarskiej zajął się pracą szkoleniową. Od kilku lat jest selekcjonerem Republiki Zielonego Przylądka, z którym w 2015 roku zagrał w finałach Pucharu Narodów Afryki. Teraz niespodziewanie przyleciał do Polski. Wczoraj gościł w Piotrówce, niewielkiej miejscowości położonej obok Strzelec Opolskich. Tamtejszy klub LZS Piotrówka, obecnie liga okręgowa, słynie z zatrudniania zawodników z Afryki. W czwartek odbyły się tam wielkie testy. Przyjechali piłkarze z wielu krajów, z Portugalii, Hiszpanii, Brazylii, Anglii, Grecji czy Ukrainy. - To nasz pomysł i nasza inicjatywa, żeby zorganizować takie spotkanie. Może przy okazji uda się pomóc kilku zawodnikom. Wielu z nich ma papiery na granie - przekonuje prezes klubu z Piotrówki Ireneusz Strychacz. Ten niecodzienny zespół zmierzył się z rezerwami Górnika Zabrze. Na trybunach było wielku menedżerów i klubowych przedstawicieli. Był m.in. nowy trener Zagłębia Sosnowiec Radosław Mroczkowski, był przedstawiciel mistrza Polski Piasta Gliwice. Był też słynny Rui Aguas. - Przyjechałem się przyglądnąć temu ciekawemu projektowi i piłkarzom, którzy zjechali się tutaj pokazać - tłumaczył 59-letni obecnie Aguas, który po meczu wracał do siebie do domu do Portugalii. W Polsce pojawił się na zaproszenie swojego przyjaciela Roberto Santosa, Portugalczyka, który mieszka w Wodzisławiu Śląskim i który stał za zorganizowaniem spotkania. Rui Aguas nie wyklucza, że w najbliższym czasie ponownie przyjedzie do Polski. Michał Zichlarz