Dzień wcześniej, w sobotę, O'Neill trafił do szpitala z powodu krwotoku. Były piłkarz zapadł w śpiączkę, z której już nie zdołano go wybudzić. Zmarł w następstwie przewlekłej marskości wątroby, spowodowanej chorobą alkoholową. Nie żyje Fabian O'Neill. "Czarodziej z '10' na ramionach" 19-krotny reprezentant Urugwaju (dwa gole) do Europy trafił w 1995 roku, a jego pierwszym klubem było Cagliari. W zespole z Sardynii zapisał najbardziej okazały rozdział, grając dla "czerwono-niebieskich" przez pięć lat. Następnie trafił do Juventusu, lecz szybko pożegnał się ze "Starą Damą", podobnie jak krótko zagrzał miejsce w Perugii. Na koniec włoskiego rozdziału ponownie zakotwiczył w Cagliari, po czym wrócił do Ameryki Południowej. Karierę zakończył w swoim pierwszym, zawodowym klubie, czyli Club Nacional de Football. Z reprezentacją Urugwaju O'Neill był na mistrzostwach świata w 2002 roku w Korei i Japonii, ale nie wystąpił w żadnym meczu z powodu kontuzji. "La Celeste" w rozgrywkach grupowych zajęli trzecie miejsce i nie awansowali do fazy pucharowej mundialu. Agencja AFP przypomina słowa wielkiego Zinedine'a Zidane'a, który swego czasu okrzyknął Urugwajczyka, kolegę z Juventusu, "najbardziej utalentowanym piłkarzem wszech czasów". "Fabian O'Neill był jednym z tych wielkich, zmarnowanych talentów... Jego kariera była naznaczona alkoholem i ekscesami" - napisano w "El Observador". Na Twitterze Cagliari pojawił się wpis żałobny, który jest kolejnym dowodem na to, że O'Neill był piłkarzem wyjątkowym. "Sprawiłeś, że zakochaliśmy się w twojej klasie, Cagliari nigdy nie przestało kochać swojego Czarodzieja z '10' na ramionach". W żałobie jest cały urugwajski futbol, co wyraził dziennik El Pais. "Odszedł od nas jeden z najlepszych piłkarzy, którzy pojawili się w ostatnich dziesięcioleciach. Wiedział, jak błyszczeć na boisku swoim talentem oraz magią".