27-letni wychowanek Kolejarza Chojnice zapowiadał się na wielki talent polskiej piłki. Trenował w Lechii Gdańsk m. in. w zespole z Przemysławem Frankowskim. Już jako zawodnik Arki Gdynia był powoływany na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji Polski. Debiut w reprezentacji Był w szerokiej kadrze na mistrzostwa Europy U-17. W 2012 roku zagrał w dwóch meczach towarzyskich reprezentacji Polski do lat 18 (z Macedonią). Miał się nim nawet interesować Ajax Amsterdam. Szybko jednak przygoda z piłką się zakończyła - nie zaistniał w piłce seniorskiej. Na złą ścieżkę wkroczył w grudniu ubiegłego roku. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w 2020 roku odwiedził 36-letniego znajomego. Wieczór spędzili przy grach komputerowych, alkoholu i narkotykach. Na ranem doszło do kłótni, a Patryk Z. wbił kompanowi nóż w okolicach karku na głębokść 10 cm. Nóż wbity w kark Po tym wbiegł z mieszkania na ulice Chojnic, a jak relacjonowała trójmiejska "Gazeta Wyborcza" na stacji benzynowej krzyczał, że ktoś go goni i próbuje zabić. W końcu trafił na komendę policji, na której próbował opowiedzieć do czego doszło. Policjantom udało się ustalić adres i na miejscu zastali leżącego w krwi mężczyznę. Niemal w ostatniej chwili trafił na oddział intensywnej terapii szpitala w Chojnicach. Wtedy uratowano mu życie, ale trzy miesiące później mężczyzna zmarł. Sąd w Słupsku za usiłowanie zabójstwa skazał Patryka Z. na 10 lat więzienia. Z uwagi na uzależnienie od narkotyków mężczyzna ma odsiadywać karę w systemie terapeutycznym. Musi też wypłacić bratu pokrzywdzonego 20 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Adwokat i prokurator się nie zgdzają Z wyrokiem nie zgadzają się zarówno prokurator, jak i obrońca byłego zawodnika. Według radia Weekend FM Prokuratura Rejonowa w Chojnicach uważa, że Patryk Z. nie działał z zamiarem ewentualnym, ale bezpośrednim, czyli, że chciał zabić znajomego. Jeśli sąd apelacyjny w Gdańsku uznałby argumenty prokuratury Patrykowi Z. będzie groził wyższy wyrok.