Jakub Błaszczykowski to piłkarz szczególny w najnowszej historii polskiego futbolu. Według wielu badań, przez lata był najbardziej lubianym zawodnikiem reprezentacji. Kibice mówili o nim per "Kuba", a nie "Błaszczykowski", co jest niezwykle wymowne. Zapytaliśmy o to byłego kapitana naszej kadry w długim wywiadzie. Trudno się więc dziwić, że kiedy Błaszczykowski szeroko otwiera drzwi do swojej prywatności, kibice aż gotują się z niecierpliwości. Tak było w 2015 roku, kiedy na rynku pojawiła się książkowa biografia. Tak samo jest teraz - w przededniu premiery filmu "Kuba" na platformie Prime Video. Byliśmy na premierze Błaszczykowskiego. Tak wyglądała od kulis Produkcja trafi do streamingu w piątek 23 stycznia. Już we wtorek w warszawskim Kinogramie odbyła się natomiast oficjalna premiera z udziałem Błaszczykowskiego, jego rodziny i zaproszonych gości. Na miejscu był także wysłannik Interii. Pokazali nagranie z Błaszczykowskim. Padły trzy słowa i wszystko jasne Na potrzeby uroczystości organizatorzy wynajęli całe kino. Co rusz można było natknąć się na identyfikację wizualną filmu - były zdjęcia Kuby, napisy, pojawiła się nawet sztuczna murawa piłkarska. Bardzo chętnie do zdjęć pozowali na niej celebryci. Na przykład Radosław Majdan i Małgorzata Rozenek-Majdan. Błaszczykowski to więcej niż piłkarz i to zdawała się potwierdzać także lista gości. Na premierze pojawili się bowiem artyści (choćby Majka Jeżowska i Artur Rojek), internetowi influencerzy, prezenterzy telewizyjni czy też podróżniczka Martyna Wojciechowska. W towarzystwie świetnie odnajdował się były selekcjoner, a prywatnie wujek Błaszczykowskiego, Jerzy Brzęczek. Pozował do zdjęć, rozmawiał z gośćmi, zabawiał żartami. Brzęczek najwięcej czasu spędzał z Grzegorzem Mielcarskim. Piłkarskie środowisko reprezentowali też między innymi Marcin Wasilewski i Sławomir Peszko. Jakub Żelepień, Interia