<a class="db-object" title="Dani Alves" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-dani-alves,sppi,26506" data-id="26506" data-type="p">Dani Alves</a> jest w więzieniu w związku z zarzutem gwałtu na 23-letniej kobiecie. Miało do niego dojść 30 grudnia w łazience klubu nocnego Sutton w Barcelonie. Była żona brazylijskiego piłkarza Dinora Santana udzielła wywiadu wicedyrektorowi katalońskiego dziennika "Sport", Albertowi Masnou. Powiedziała, że nie wierzy w winę byłego męża. Była żona o sytuacji Daniego Alvesa: "To boli" - Dani nie jest zdolny do czegoś takiego. Nie byłby w stanie zhańbić kobiety. Jest pochopnie osądzany przed procesem. Byliśmy razem dziesięć lat, a znamy się od dwudziestu dwóch. Wszyscy w jego otoczeniu, nawet osoby sprzątające jego domy w Brazylii i Barcelonie wiedzą, kim jest, że nie zrobiłby takich rzeczy. Ta sytuacja bardzo boli - stwierdziła. Jak podkreślił dziennik, to był pierwszy raz gdy Santana "przerwała milczenie, by wyjaśnić swój punkt widzenia na sprawę, która trzyma w napięciu całą Hiszpanię". Innego zdania niż wydaje się być wciąż obecna żona Alvesa, Joana Sanz. Kobieta tuż po aresztowaniu broniła swojego ukochanego, ale to się zmieniło. Usunęła z profilu na Instagramie wszystkie wspólne zdjęcia. Zagraniczne media donosiły, że <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/po-gwizdku/news-media-wyciekl-fragment-rozmowy-alvesa-z-zona-a-jednak-bedzie,nId,6575186">zażądała rozwodu</a>.