- Nikt nie będzie miał pretensji do dziennikarzy, jeśli Real przegra z Wisłą. Gorzej byłoby ze mną, piłkarzami, i trenerem - powiedział Butragueno na łamach "Super Expressu". - Gdybyśmy nie weszli do Ligi Mistrzów w klubie byłoby trzęsienie ziemi. Nawet nie chcę o tym myśleć - podkreślił słynny przed laty napastnik Realu. - Wolimy być ostrożni. Nie chcemy, żeby Wisła była dla nas drugim Monaco. Rok temu, w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, też byliśmy faworytem, a Francuzi, no i nasz Morientes, pokazali Realowi jak się gra w piłkę. Strasznie się wtedy sparzyliśmy i teraz wolimy uważać. Doskonale też wiemy, że dla większości piłkarzy Wisły będzie to mecz życia. Trudno się gra z tak zdeterminowanym rywalem - stwierdził "Sęp". - Nie znam żadnego piłkarza Wisły.Moja wiedza na temat polskiej piłki kończy się na Lacie, Szarmachu i Bońku. Wasi piłkarze nie grają w lidze hiszpańskiej, rzadko bierzecie udział w wielkich imprezach. Nie mam okazji, żeby was oglądać - dodał dyrektor sportowy Realu.