Gala PZPN z okazji 105-lecia istnienia Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz 50. rocznicy wywalczenia przez reprezentację naszego kraju trzeciego miejsca na mundialu odbyła się w Warszawie w środę 4 grudnia. Już na początku wydarzenia głos zabrał Cezary Kulesza. "Dzisiejsza uroczystość to święto całej piłkarskiej rodziny w Polsce. Chcemy przypomnieć najważniejsze wartości, które kształtują naszą tożsamość. W sposób szczególny pragniemy także podziękować i uhonorować bohaterów legendarnej drużyny Kazimierza Górskiego" - mówił prezes PZPN. Jednym ze sposobów na przypomnienie o zawodnikach drużyny Górskiego, a także innych zasłużonych postaciach dla polskiego futbolu, miał być filmik przygotowany przez PZPN. Materiał wzbudził jednak ogromne kontrowersje, ponieważ nie uwzględniono w nim Zbigniewa Bońka, co na kanale Meczyki.pl dosadnie ocenił komentator TVP Sport Jacek Laskowski. Wstrząs w Barcelonie, Flick podjął radykalną decyzję. Lewandowski czekał na to miesiącami Zbigniew Boniek pominięty przez PZPN. W końcu zareagował Do sprawy w rozmowie z Meczykami odniósł się Kulesza, który przekonywał, że filmik pierwszy raz obejrzał dopiero podczas gali. "Sam byłem zaskoczony. Słabo wyszło. Nie powinno tak być" - dodawał. Z relacji dziennikarza Tomasza Włodarczyka wynika, że pominięcie Bońka w klipie wywołało duże poruszenie wśród gości obecnych na gali. Jego zdaniem nie jest jednak tajemnicą, że "dzisiejszy PZPN po prostu nie trawi Bońka" i gdy tylko jest możliwe, pomija jego nazwisko. Po kilku dniach od gali głos postanowił zabrać w końcu sam Boniek. Były prezes PZPN nie zamierzał jednak wchodzić w utarczki słowne i dociekać swoich praw, a zwrócił uwagę na to, że... nie tylko o nim zapomniano. "Mnie bardziej zdziwiło, że filmik o 105 letniej historii zapomniał o Piechniczku, Smolarku, Reprezentacji Olimpijskiej Wójcika. Ciekawi mnie, kto był reżyserem tego filmiku, albo kto wymyślił taką wersję?" - zapytał retorycznie. Jednoznaczny werdykt ws. rywala Szczęsnego. Przyszłość Polaka niemal przesądzona