Jorge Jesus był jednym z kandydatów do objęcia sterów w drużynie Flamengo pod koniec minionego roku. Ostatecznie jednak, choć odszedł z Benfiki, nie dostał posady w Brazylii. Otrzymał ją Paulo Sousa, który w tym celu rozwiązał kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, kończąc współpracę z reprezentacją Polski. 67-latek wciąż przebywa na bezrobociu, lecz chciał ponownie wrócić na "trenerską karuzelę"... w drużynie Flamengo. By to zrobić, publicznie ogłosił chęć pracy w ekipie "Rubro-Negro", deklarując, że drużyna będzie z nim osiągać sukcesy, stając się hegemonem. Podkreślił przy tym, że na ofertę od strony klubu jest w stanie czekać tylko do 20 maja. Później musi podjąć decyzję dotyczące swojego życia i kariery. Burza wokół Flamengo po słowach Jorge Jesusa. Oświadczenie agenta Paulo Sousy Słowa Jorge Jesusa wywołały ogromną burzę. W obronie Paulo Sousy stanęli nie tylko brazylijscy dziennikarze, ale i jego agent - Hugo Cajuda, który przesłał do dziennikarzy oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Stwierdził w nim, że Jorge Jesus ma "długą historię" jeśli chodzi o epizody przepełnione "brakiem etyki, szacunku i profesjonalizmu". Dodał, że jego słowa były "haniebne", przez co 67-latek "wzniósł się na wyżyny". Abstrahując od słów Jorge Jesusa, Paulo Sousa musi mieć się na baczności. Rozpoczął bowiem rozgrywki ligowe z Flamengo w kiepskim stylu, w pierwszych czterech kolejkach notując porażkę, dwa remisy i tylko jedno zwycięstwo.