Zamieszanie w tej sprawie zaczęło się pod koniec zeszłego roku. Viktor Orban pojawił się wtedy na meczu Węgry - Grecja w szaliku, na którym widniał właśnie symbol "Wielkich Węgier". Przedstawia on terytorium dawnego węgierskiego królestwa, które obejmowało tereny dzisiejszej Austrii, Rumunii, Słowacji, Serbii, Chorwacji czy Ukrainy. Tamto zachowanie szefa węgierskiego rządu zostało mocno skrytykowane przez polityków z wymienionych krajów, a "zdecydowaną dezaprobatę" wyraził Minister Spraw Zagranicznych Rumunii. UEFA pozwala Węgrom na wnoszenie flag z historycznym symbolem. Rumunia wściekła W lutym prezes węgierskiej federacji piłkarskiej poinformował, że będzie się ona starać o zaakceptowanie symbolu w trakcie meczów reprezentacji. Pozytywną opinię w tym temacie musiała przedstawić UEFA, a także FARE, czyli organizacja zajmująca się walką z rasizmem w piłce nożnej. Te odpowiedziały na wniosek pozytywnie, zastrzegając kilka warunków koniecznych do spełnienia. "W wyniku negocjacji UEFA zezwoli na wniesienie na stadiony flagi symbolizującej szacunek dla historycznych Węgier i solidarność z kibicami za granicą pod następującymi warunkami: - aby wyświetlała mapę historycznych Węgier, a nie inne symbole lub inskrypcje; - zawierać tylko kolory czerwony, biały i zielony; - nie zakłócała oglądania meczu przez kibiców Jednocześnie nasi fani muszą wiedzieć, że jeśli na fladze zostanie umieszczony przekaz rasistowski lub polityczny, spowoduje to podjęcie działań dyscyplinarnych. To szkodzi drużynie i postrzeganiu węgierskiego futbolu. Federacja prosi wszystkich fanów o powstrzymanie się od jakiejkolwiek formy nienawiści. Nienawiść nie jest drogą!" - czytamy w oświadczeniu. Jak do tej pory strona rumuńska nie odniosła się oficjalnie do decyzji UEFA, ale można zakładać, że wyrazi ona swój sprzeciw. Tak było zresztą w lutym, kiedy w specjalnym oświadczeniu do rumuńskich mediów stanowczo sprzeciwiła się ona samym planom Węgrów co do zaakceptowania tegoż symbolu. Rumunia od dawna protestuje przeciwko propagowaniu symbolu "Wielkich Węgier" - Federacja nigdy nie zaakceptuje tego i wyrazi swoją opinię do FIFA i UEFA, jeśli ta dyskusja dotrze do stołu dwóch międzynarodowych forów, tak jak z pewnością zrobią to inne federacje w naszym regionie. Rewizjonizm nie jest akceptowany w piłce nożnej, a UEFA stanowczo potępia prowokacyjne treści o charakterze politycznym, ideologicznym, religijnym lub obraźliwym, które są kategorycznie zabronione na stadionach - poinformowano wtedy. Węgrzy w czasie najbliższej przerwy na mecze reprezentacji najpierw zagrają w czwartek 23 marca towarzysko z Estonią, a cztery dni później na otwarcie eliminacji Euro 2024 podejmą Bułgarię. Oba spotkania zostaną rozegrane na Puskas Arenie w Budapeszcie.