Decyzja o powołaniu do życia Superligi wywołała spore protesty kibiców, szczególnie na Wyspach Brytyjskich. I to głównie przez to angielskie kluby dość szybko zdecydowały się na rezygnację z tego projektu i porzucenia planów o utworzeniu nowych rozgrywek. Równie mocno zaangażowali się w tę sprawę politycy, występując przeciw planowanym rozwiązaniom.W rozmowie z "Guardianem" głos w tej sprawie zabrał burmistrz Londynu, a prywatnie zapalony fan sportu. Sadiq Khan. Co ciekawe, mimo że piastuje najwyższy urząd w angielskiej stolicy, jest wielkim fanem Liverpoolu i może godzinami opowiadać o "The Reds". Tym razem jednak krytycznie wypowiada się o swojej ukochanej drużynie, tak samo zresztą jak o londyńskich klubach, które zdecydowały się przystąpić do Superligi.- Nie powinniśmy żałować tego, co teraz czujemy. Ja jestem zdołowany, zły, czuje się zdradzony. Nasza relacja z klubami sięga w końcu bardzo głęboko. Protest przeciwko temu, co się stało, to chyba jedyna rzecz, która łączy kibiców Arsenalu i Tottenhamu. To piękny widok. Mówi się, że jesteśmy krajem ludzi apatycznych i cyników. To nieprawda. Zależy nam i potrzebujemy takiej inspiracji, jak historia klubów inspirujących ludzi w ostatnim tygodniu - powiedział Khan.Polityk zwrócił uwagę, że choć problem na jakiś czas został zażegnany, to z całą pewnością niebawem wróci. I dlatego poszczególne rządy muszą zacząć pracować nad wypracowaniem takiego modelu działania, żeby móc temu zapobiegać.