Wpadkę podopiecznych Ottmara Hitzfelda wykorzystał Werder, który wygrał u siebie z FC Koln 3:2 i powiększył do 9 pkt przewagę w tabeli nad Bawarczykami. Hansa była bardzo bliska sprawienia niesamowitej sensacji na Stadionie Olimpijskim. Mimo, iż Bayern już po 9 minutach wygrywał 2:0 (gole Jeremiesa i Makaaya). Jednak już po przerwie, a konkretnie między 53. a 71. minutą gry, goście nie tylko odrobili starty, ale i wyszli na prowadzenie. Gole dla gości z Rostocku zdobywali kolejno: Max, Arvidsson, Rasmussen. Monachijczycy zdołali w końcówce uratować remis - rzut karny zamienił na gola Makaay. Równie ciekawie było w Bremie, gdzie miejscowy Werder prowadził już z FC Koln 3:0 (gol Micoud i dwa trafienia Ailtona), ale zespół z Kolonii ani myślał składać broni. Schroder i Lottner zmniejszyli starty, a Scherz zdobył nawet 8 minut przed końcem wyrównującego gola, ale sędzia z niewiadomych przyczyn go nie uznał. Goście kończyli mecz w "10", bowiem w 87. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Voigt. FC Kaiserslautern bez chorego Kamila Kosowskiego pokonał na wyjeździe Hannover 96 1:0. Gola na wagę trzech punktów dla gości zdobył w 63. minucie Hristov. W barwach gospodarzy całe spotkanie rozegrał Dariusz Żuraw, który nawet - trzy minuty przed końcem - ujrzał żółtą kartkę. 69 minut gry i żółta kartka to dorobek jedynego Polaka Tomasza Hajty na stadionie we Frankfurcie, gdzie miejscowy Eintracht pewnie zwyciężył Schalke 04 Gelsenkirchen 3:0. Żaden z naszych rodaków nie zagrał natomiast w barwach Herthy, który uległa w Hamburgu tamtejszemu HSV 0:2. Zobacz wyniki oraz strzelców goli w 24. kolejce Bundesligi