Kylian Mbappe minionego lata zdecydował się w końcu na ruch, który dla większości ekspertów piłkarskich wydawał się oczywisty już od 2021 roku. Francuz opuścił szeregi Paris Saint-Germain i związał się z Realem Madryt. Problem w tym, że gdyby zrobił to trzy lata wcześniej, to nie miałby żadnej konkurencji na lewym skrzydle, a przyjście tego lata oznaczało konieczność gry na środku ataku. Nikt bowiem nie wyobrażał sobie, aby Mbappe miał grać tam, gdzie błyszczy Vinicius Junior. Hiszpanie biją na alarm, piszą o kryzysie FC Barcelona. Nagle pada nazwisko Lewandowskiego W związku z tymi wszystkimi zmiennymi początek Mbappe w Realu Madryt nie jest tak wymarzony, jak pewnie by chciał, o czym zresztą sam zainteresowany mówi. - To nie był najlepszy początek sezonu w naszym wykonaniu, ale przygotowujemy się do walki o trofea. Wygraliśmy już Superpuchar Europy. Oczywiście nie nasyciło nas to, z niecierpliwością czekamy na drugą połowę sezonu. Wtedy zostaniemy ocenieni - stwierdził gwiazdor w rozmowie z francuskim Canal Plus. Mbappe stanowczo. Nic nie wie o oskarżeniach o gwałt Już w trakcie pobytu w zespole z Madrytu pojawiły się także poważne kłopoty pozaboiskowe, które awizowane były przez media. Chodzi rzecz jasna o oskarżenia w sprawie domniemanej próby gwałtu, do której miałoby dojść podczas październikowej przerwy reprezentacyjnej w Sztokholmie. Szwedzkie media połączyły Francuza z tym, do czego miało dojść w jednym z tamtejszych hoteli, a sam Mbappe tematu nie skomentował w żadnym momencie, aż do grudnia. Wieczysta Kraków się zbroi. Były gracz Wisły już na pokładzie 8 grudnia 2024 roku Francuz przedstawił swój punkt widzenia na sprawę. - Spędziłem jedną z dwóch nocy w Sztokholmie z kobietą i pozostawałem z nią cały czas w kontakcie. To nie ona wniosła oskarżenie - potwierdził w rozmowie z Canal Plus. Chwilę później skomentował także zarzuty, które stawiają mu szwedzkie media. - Byłem zaskoczony. Niczego nie otrzymałem, żadnego wezwania. Przeczytałem w prasie to samo, co inni. Szwedzki rząd nic nie powiedział. Nie jestem w to zamieszany, doszło tu do nieporozumienia. Jest dużo hałasu, ale nie czuję się zaangażowany w tę sprawę. Koncentruję się na mojej pracy. Jeśli sąd mnie wezwie? Po prostu tam pójdę - powiedział stanowczo nowy gwiazdor "Królewskich".