Na wspomnienie sprawy sprzed dziesięciu lat wciąż włos jeży się na głowie. Modelka Eliza Samudio została wówczas brutalnie zamordowana. Zawiniła tym, że nie chciała usunąć dziecka swojego kochanka, wówczas bramkarza Flamengo, Bruno. W toku śledztwa ustalono, że piłkarz zlecił zabójstwo Samudio płatnemu mordercy. Porwaną modelkę przez kilka dni przetrzymywano w piwnicy i torturowano, także na oczach żony Bruno i jego 17-letniego kuzyna. Gdy płatny zabójca wykonał w końcu wyrok, Bruno osobiście wziął udział w ćwiartowaniu zwłok. Ich część rzucono rottweilerom na pożarcie, a resztę zamurowano pod posadzką. Miesiąc później piłkarz został aresztowany i oskarżony o morderstwo. Został skazany na 20 lat pozbawienia wolności. Od 18 lipca, po dziewięciu latach od makabry, Bruno przebywa w więzieniu półotwartym. Oznacza to, że w więzieniu musi przebywać jedynie od godziny 20 do 6 rano. Choć wydaje się to niewiarygodne, znalazł też klub chętny na swoje usługi. Jak donosi brazylijska prasa, bramkarz zdobył należne pozwolenie od sądu i dołączył do trzecioligowego zespołu z Pocos de Caldas z brazylijskiego stanu Minas Gerais. To drugie podejście zawodnika do powrotu do futbolu. W 2017 roku został piłkarzem Boa Esporte, gdy po apelacji na pewien czas opuścił więzienie. Już po miesiącu klub rozstał się jednak z bramkarzem. WG