"Czułem się źle, bo mnie bolało. Brałem przed meczem zastrzyki i tabletki znieczulające, ale nic to nie pomogło. Jest coraz gorzej i zobaczymy, czy będę mógł grać w następnej kolejce. Jutro wszystko się okaże" - powiedział napastnik krakowian, którego zdaniem Wiśle brakowało ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki. "Na początku mieliśmy trzy fajne sytuacje, między innymi ta moją, kiedy uderzałem głową po rzucie rożnym i niestety nie wpadło. Później było już trudniej, bo Portugalczycy zamknęli się na własnej połowie i trudno było przeprowadzić jakąkolwiek akcję. W drugiej połowie nasza gra wyglądała już lepiej, ale wciąż brakowało tego ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki. Szkoda, że przegraliśmy, ale rywale byli lepsi" - powiedział wyraźnie zawiedziony. Piłkarze Wisły długo po ostatnim gwizdku nie wychodzili z szatni. Paweł Brożek zdradził dziennikarzom, że zespół analizował tak długo przyczyny porażki. "Analizowaliśmy w swoim gronie, to dlaczego nie daliśmy rady Vitorii, dlaczego nie strzeliliśmy bramki. Za mało graliśmy bokami, a przed meczem powtarzaliśmy sobie, że tylko tą metodą będziemy w stanie rozbić ich obronę. Jest mi przykro, przepraszam kibiców za to. Będziemy teraz grali o mistrzostwo Polski. Musimy zapomnieć o tej przykrej porażce i grać dalej" - zapowiedział młody wiślak. Andrzej Łukaszewicz, Kraków Zobacz galerię zdjęć z meczu Wisła Kraków - Vitoria Guimares