Wszystko wyjaśni się w piątek, kiedy Paweł Brożek przejdzie zabieg artroskopii w klinice niemieckiego chirurga Volkera Fassa. "Rozmawiałem krótko z Pawłem. Miał pogodny głos, bo po rezonansie pojawiła się nadzieja, że to nie będzie pół roku, a miesiąc przerwy. Trudno powiedzieć, by był szczęśliwy, ale na pewno miał lepszy nastrój niż w weekend. Myślę, że z każdym dniem będzie u niego coraz więcej optymizmu. Ma silny charakter, a życie zawsze widzi w korzystnych barwach" - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" jego brat Piotr. "W Bełchatowie byłem podłamany. To mój brat-bliźniak i gdy widziałem, jak go boli, czułem się fatalnie. Gdybym mógł, pomógłbym mu bardziej, ale ja i koledzy mogliśmy tylko wejść do pomieszczenia, w którym był z lekarzami, poklepać go po plecach i powiedzieć parę słów otuchy. Mam nadzieję, że artroskopia potwierdzi, iż nie jest tak groźnie, jak wyglądało w sobotę. Teraz musimy sobie radzić bez niego. W niedzielę gramy u siebie z Cracovią i innego wyniku niż nasze zwycięstwo nie przyjmuję do wiadomości" - podkreślił Piotr Brożek.