- Gdybym nie zgodził się odejść, grałbym w trzeciej lidze, albo tylko trenował. Miałem plany, by wiosną powalczyć o miejsce w podstawowej "jedenastce". Niestety, szybko zostałem sprowadzony na ziemię - powiedział Brożek "Faktowi". - Początkowo byłem zaskoczony, później rozgoryczony i wściekły. Przecież jesienią wchodząc z ławki rezerwowych strzeliłem kilka bramek, miałem również asysty. - Teraz jestem już spokojny. Kontrakt z Wisłą mam do 2011 roku, a wypożyczony zostałem tylko do czerwca. Wisła nadal płaci mi raty kontraktowe, z Dospelu będę brał tylko premie meczowe. Grą w Katowicach chcę zasłużyć na miejsce w podstawowym składzie Wisły - zapewnił "Fakt" Brożek.