- Wiedzieliśmy, że po klęsce z Zagłębiem ciężko będzie się nam podnieść, a patrząc na naszą kadrę przed pojedynkiem z Cracovię, przetrzebioną przez kontuzje (nie grali m.in. Ryszard Czerwiec, Grzegorz Kmiecik, Sebastian Kęska - przyp. red.) na pewno nie byliśmy faworytem tego spotkania - powiedział trener Broniszewski. - Wygrana bardzo mnie cieszy także dlatego, że Cracovia jest dobrym zespołem, który wniósł do ligi wiele nowego. Moi zawodnicy w sobotnim spotkaniu zostawili na boisku dużo zdrowia, niektórych pod koniec łapały nawet skurcze, ale udało im się wywalczyć trzy punkty. Nie ma jednak co owijać w bawełnę, czeka nas jeszcze dużo pracy. Światełko w tunelu się jednak pokazało - stwierdził szkoleniowiec GKS-u. - Mnie osobiście cieszy fakt, że w ekstraklasie zadebiutował Łukasz Wijas (syn Jerzego, byłego reprezentanta Polski - przyp. red.), a z dobrej strony zaprezentowali się także inni nasi młodzi zawodnicy, jak np. Dawid Plizga czy Grzegorz Górski - dodał Broniszewski. Paweł Pieprzyca, Katowice