- To efekt jakiegoś rozkojarzenia w końcówce meczu, braku komunikacji między piłkarzami, choć tak naprawdę... nie potrafię tego wytłumaczyć - powiedział w rozmowie z "Życiem Warszawy" szkoleniowiec klubu z Konwiktorskiej Mirosław Broniszewski. Trener Polonii za porażkę przy Bułgarskie wini głównie los. - Ciąży nad nami jakieś fatum - wyjaśni. - W rundzie jesiennej przegraliśmy pechowo w Łęcznej po katastrofalnym błędzie bramkarza, tydzień temu samobójczego gola w Nowym Dworze strzelił Igor Gołaszewski, teraz pech Antoniego Łukasiewicza. Przed ekipą ze stolicy niezwykle ważny mecz z Górnikiem Polkowice, do którego przystąpi ona bez pauzujących za kartki Pawła Sobczaka i Igora Gołaszewskiego. - Będzie nam brakować tych zawodników. Paweł jest doświadczonym napastnikiem, w takim spotkaniu mógłby pomóc młodszym kolegom - stwierdził Broniszewski. - Obserwowałem w meczu rezerw Patryka Aleksandrowicza. To utalentowany chłopiec, ale nic nie ma z piłkarza, który gra przez wiele lat o wysoką stawkę.