Starcie Canarinhos i Albicelestes, odwiecznych futbolowych potęg, zawsze budzi zainteresowanie świata i zawsze wywołuje w piłkarzach obu ekip wielkie pokłady adrenaliny. Tym razem Superclasico wypadło po nieudanych dla obu zespołów mistrzostwach świata, a trenerzy Tite i Lionel Scaloni swoje jedenastki zabrali do Arabii Saudyjskiej, gdzie szejkowie zażyczyli sobie zobaczyć na żywo gwiazdy światowej piłki. Pierwsza połowa przyniosła sporo walki i raptem dwie klarowne okazje, obie dla Canarinhos. W 28. minucie zagalopował się pod bramkę rywali Joao Miranda, był blisko strzelenia bramki z najbliższej odległości, ale defensywa Argentyny i Sergio Romero zdołali zatrzymać szarżę środkowego defensora Brazylii i bramka nie padła. W 45. minucie Canarinhos zaatakowali groźnie i ręką na linii swojego pola karnego zagrał Renzo Saravia. Sędzia Felix Brych mógł nawet podyktować jedenastkę, ale przyznał Brazylii rzut wolny. Neymar wykonał go fatalnie i odsłona dobiegła końca. W drugiej połowie Brazylia wciąż na murawie dominowała, szukała prowadzenia i w 70. minucie blisko szczęścia był Casemiro, któremu świetnie z rzutu wolnego dograł Neymar. Mocny strzał Brazylijczyka odbił jednak dobrze ustawiony Romero i bramka nie padła. Do końca piłkarze z Kraju Kawy atakowali i szukali zwycięskiego gola, udało im się dopiąć swego w doliczonym czasie gry. Neymar wrzucił piłkę sprytnie z narożnika boiska, a Joao Miranda dopadł do niej jako pierwszy i zapewnił swojej drużynie triumf nad odwiecznym rywalem. Spotkanie rozegrano na neutralnym boisku, w Dżuddzie. Brazylia - Argentyna 1-0 (0:0) Bramka: Joao Miranda (90)