Stacja cytowała Nebojszę Stefanovicia, ministra spraw wewnętrznych Serbii, który powiedział, że Rama ze swojego miejsca w stadionowej loży kontrolował drona niosącego flagę odnoszącą się do "Wielkiej Albanii". Wywołała ona bitwę pomiędzy piłkarzami obu drużyn, a na uciekających do szatni piłkarzy albańskich złość wyładowywało 20 tysięcy kibiców gospodarzy, którzy rzucali w nich różnymi przedmiotami. Ze względów bezpieczeństwa spotkanie na stadionie Partizana oglądali tylko fani serbscy. Do incydentu doszło w 41. minucie. Po trwającej blisko pół godziny przerwie angielski arbiter Martin Atkinson ostatecznie przerwał mecz przy stanie 0-0.Zdarzenie nastąpiło tydzień przed wizytą w Serbii albańskiego premiera Ediego Ramy, która byłaby pierwszą od 68 lat. Stosunki dyplomatyczne między Albanią a Serbią są od lat napięte. W lutym 2008 roku Kosowo, zamieszkane przez większość albańską (92 proc. ludności), ogłosiło niepodległość i odłączenie się od Serbii. Do dziś uznało jego państwowość 105 ze 193 krajów członkowskich ONZ, 23 z 28 Unii Europejskiej i 24 z 28 NATO, w tym Polska. W Belgradzie nie pogodzono się z secesją tej prowincji, natomiast Tiranę oskarża się o projekt utworzenia "Wielkiej Albanii", w skład której miałyby wejść oprócz samej Albanii także wspólnoty albańskie z Kosowa, Czarnogóry, Macedonii i południowej Serbii. Wizyta premiera Albanii w Serbii stała się możliwa dzięki normalizacji dwustronnych stosunków, do której doszło w kwietniu 2013 roku za pośrednictwem Unii Europejskiej. Źródła w otoczeniu premiera Ramy zaprzeczyły, że jego brat został zatrzymany w Belgradzie. Sam Olsi Rama, który zdążył już wrócić do Tirany, również zaprzeczył doniesieniom, że był aresztowany, a także, iż był zamieszany w całą sprawę. Sprawdź sytuację w grupach eliminacji Euro 2016