Był on najlepszym piłkarzem w swojej drużynie zachowując w drugim występie w Idea Ekstraklasie czyste konto. - Dogadałeś się jakoś ze słupkami i poprzeczkami, że Ci pomagają? - (śmiech) Ja z nimi nie rozmawiam. Mogę się tylko cieszyć, że szczęście mi sprzyja i zarówno słupki (po strzale Artura Andruszczaka - przyp. red.), jak i poprzeczki (po uderzeniu Grzegorza Pilcha w poprzedniej kolejce - przyp. red.), przychodzą mi z pomocą. - Za Tobą dwa mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wrażenia? - Na pewno nie bałem się przed tymi spotkaniami. Podchodziłem do nich ze spokojem. Wiedziałem, że będą spotkania, w których się wynudzę, ale także przyjdą takie, w którym trzeba będzie się mocno wykazać. Cieszę się, że na razie idzie to w miarę dobrze, przynajmniej jeśli chodzi o stracone przez nas bramki. -Bramek nie tracicie, ale i nie strzelacie. Legia gra słabo. - Wydaje mi się, że dziś zagraliśmy lepiej, niż w Gdyni, szczególnie w II połowie. Czegoś brakuje. Myślę, że jak strzelimy pierwszą bramkę, to cała machina ruszy. Mam nadzieję, że stanie się to już w następnej kolejce.