"Warto uprawiać jakikolwiek sport by kiedyś zagrać dla takiej publiczności i to jeszcze w swoim rodzinnym mieście, co budzi dodatkowe emocje" - powiedział Bosacki po zakończeniu spotkania. "Fajnie się złożyło, że to sportowe otwarcie stadionu nastąpiło przy okazji meczu w europejskich pucharach, przyszedł komplet kibiców. Wierzę w to, że pojawią się też na meczach polskiej ligi" - dodał Bosacki. 41 tysięcy fanów w stolicy Wielkopolski stworzyło fantastyczną atmosferę z barwną oprawą. Bosacki przyznał, że tumult na stadionie był tak ogromny, że miał kłopoty z komunikacją z kolegami z drużyny. "Ktoś mnie zapytał, czy w tym całym hałasie słyszeliśmy podpowiedzi trenera. Jeśli trener na linii coś krzyczał, to raczej chyba do siebie niż do nas. Nie było szans byśmy coś zrozumieli" - wyjaśnił. Przed spotkaniem dużo kontrowersji budził stan murawy stadionu przy ul. Bułgarskiej. Istniało ryzyko, że mecz z powodu złej nawierzchni nie dojdzie do skutku. Delegat UEFA w czwartek rano wydał ostatecznie zgodę na rozegranie spotkania. "W trakcie meczu nikt z nas o tym nie myślał. Najważniejsze, że mecz się odbył" - skwitował krótko Bosacki. Lech po dwóch kolejkach fazy grupowej Ligi Europejskiej jest niespodziewanym liderem grupy A, wyprzedzając Manchester City i Juventus Turyn. Bosacki stara się jednak studzić hurraoptymistyczne nastroje i uważa, że droga do awansu jest jeszcze daleka. "Mamy przed sobą jeszcze cztery trudne spotkania, ale na pewno łatwiej startować do nich mając cztery punkty na koncie niż z zerowym dorobkiem. Uważam, że drużyna z Salzburga też jeszcze trochę zamiesza w naszej grupie. Do połowy grudnia czeka nas teraz gra praktycznie co trzy dni. Ale jesteśmy na to fizycznie przygotowani. Dobrze byłoby dobre wyniki w europejskich pucharach przenieść na ligę. Nie udało się to w meczu z Legią (Lech przegrał w Warszawie 1-2 - przyp. red.), ale z drugiej strony dobrze zareagowaliśmy na tę porażkę" - podsumował kapitan Lecha. Kolejne spotkanie Ligi Europejskiej Lech rozegra 21 października na wyjeździe z Manchesterem City.