Partner merytoryczny: Eleven Sports

Borussia podjęła decyzję po upokorzeniu przez Polaków. Wiadomo, co z Piszczkiem

Borussia Dortmund odpadła we wtorek z Pucharu Niemiec już w fazie 1/16 finału. Klub z Zagłębia Ruhry został wyeliminowany przez VfL Wolfsburg po dogrywce. Istotny udział w awansie "Wilków" mieli Kamil Grabara oraz Jakub Kamiński. Pierwszy z nich zachował czyste konto, a drugi zaliczył asystę przy decydującej bramce. To kolejny blamaż BVB w ostatnim czasie, dlatego coraz bardziej kwestionuje się pozycję Nuriego Sahina, którego asystentem jest Łukasz Piszczek. Klub podjął już decyzję ws. ich przyszłości.

Łukasz Piszczek i Nuri Sahin
Łukasz Piszczek i Nuri Sahin/IMAGO/NEWSPIX.PL/Newspix

Bez wątpienia hitem 1/16 finału Pucharu Niemiec było właśnie spotkanie VfL Wolfsburg z Borussią Dortmund. Był to mecz pełen polskich wątków. Piłkarzami VfL są Kamil Grabara i Jakub Kamiński, a asystentem trenera BVB jest Łukasz Piszczek. Grabara rozpoczął to starcie od pierwszej minuty, natomiast Kamiński pojawił się na murawie w 80 minucie. Podstawowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia, dlatego konieczna okazała się dogrywka. W niej pomocnik reprezentacji Polski zanotował asystę przy golu Jonasa Winda w 117 minucie, który ostatecznie przesądził o wygranej "Wilków" 1:0 przed własną publicznością i awansie do kolejnej fazy.

VfL Wolfsburg - BVB 1:0 Gol na wagę awansu drużyny Grabary i Kamińskiego. WIDEO/Eleven Sports/Eleven Sports

Kolejny blamaż Borussii Dortmund w ostatnich tygodniach

Odpadnięcie z Pucharu Niemiec Borussii Dortmund na tak wczesnym etapie należy uznać za wielką porażkę. To kolejne potknięcie zespołu Nuriego Sahina w ostatnim czasie, co wyraźnie pokazują wyniki. 

Na ostatnie pięć spotkań BVB wygrało ledwie jedno. Było to zwycięstwo 2:1 mecz z St. Pauli w ramach 7. kolejki Bundesligi. Poza tym, drużyna, w której asystentem trenera jest Łukasz Piszczek, przegrała 1:2 z Unionem Berlin, została rozbita przez Real Madryt 2:5, uległa FC Augsburg 1:2 i zremisowała, a po dogrywce i porażce 0:1 z VfL Wolfsburg odpadła z Pucharu Niemiec.

Ekipie z Zagłębia Ruhry ogólnie nie wiedzie się w Bundeslidze. Borussia plasuje się dopiero na siódmym miejscu z dorobkiem czterech zwycięstw, remisu, trzech porażek  w ośmiu występach. Na dodatek legitymizuje się niezbyt udanym bilansem bramkowym, który wynosi 15:14. Lepiej jest tylko w Lidze Mistrzów, gdzie BVB poza blamażem z Realem zaliczyła dwa zwycięstwa (3:0 z Club Brugge oraz 7:1 z Celtikiem Glasgow - przy.red.) i dzięki temu zajmuje 11. miejsce w tabeli na 36 zespołów.

Jednak ostatnie tygodnie nie napawają optymizmem, a wręcz pokazują, że sytuacja staję się coraz trudniejsza. Dlatego też pojawiają się powątpiewania w dalszy sens prowadzenia zespołu przez Sahina, a pojawiły się już nawet nazwiska potencjalnych następców, wśród których niemiecki "Bild" wymienił Donyella Malena oraz Emre Cana.

Zarząd Borussii ogłosił decyzję ws. Nuriego Sahina i Łukasza Piszczka

Wszelkie spekulacje w tej kwestii po porażce uciął Sebastian Kehl, czyli legendarny piłkarz Borussii Dortmund, a obecnie dyrektor sportowy klubu. Z jego słów wynika, że Nuri Sahin, a co za tym idzie Łukasz Piszczek, mogą być na razie spokojni o swoje pozycje. 

- Będziemy trzymać się razem. Razem przez to przejdziemy. (...) Nie jest to sytuacja, której Borussia Dortmund już nie opanowała w przeszłości - podkreślił Niemiec cyt. przez niemiecki Sky Sports, zapewniając o dalszym zaufaniu do pracy Turka. 

O wyjście na prostą w najbliższy wyeekend nie będzie łatwo, bowiem przed Borussią są teraz ciężki mecz. Już 2 listopada ekipa z Dormundtu podejmie u siebie wicelidera Bundesligi, czyli RB Lipsk. Później powinno być już nieco lżej. 5 listopada BVB zagra w Sturgmem Graz w Lidze Mistrzów i będzie uchodziło za zdecydowanego faowyrta, a kolejne dwa spotkania w Bundeslidze rozegra z 13. w tabeli FSV Mainz oraz piątym SC Freiburg, który ma tylko o dwa "oczka" więcej na koncie. Bez wątpienia w najbliższych tygodniach Nuri Sahin będzie grać o swoją przyszłość, bo jeśli nie znajdzie recepty na wyciągnęcie drużyny z dołka, to cierpliwość w biurach na Singal Iduna Park kiedyś się skończy.

Nuri Sahin i Łukasz Piszczek/BERND THISSEN / DPA / dpa Picture-Alliance via AFP/AFP
Łukasz Piszczek/Tomasz Jastrzebowski/REPORTER/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem