"The Sunday Mirror" napisał, że Boruc ma romans z Joanne McQuillan. Polski bramkarz miał być widziany w jej towarzystwie w pięciogwiazdkowym hotelu Hilton. - Prasa rozdmuchała do niebotycznych rozmiarów fakt, iż moja żona Kasia spędza święta w domu, a ja siedzę w Glasgow. Muszę zmartwić wszystkich plotkarzy. Niech nikt nie doszukuje się w tej sprawie sensacji, bo jej nie znajdzie. Wszystko jest w porządku. Chciałbym dodać, że zarówno moje prywatne życie, jak i życie mojej żony nie powinny nikogo obchodzić. To co robimy jest tylko i wyłącznie naszą sprawą - stwierdził Boruc. 26-letni bramkarz zapowiedział, że wytoczy gazecie proces. Doniesieniom "The Sunday Mirror" zaprzecza także żona Boruca. - Tak się złożyło, że Artur grał w święta mecz i nie było możliwości, by choć na jeden dzień pojawił się w Polsce. Moi rodzice nie mogli nas odwiedzić, dlatego ja pojechałam do nich. Media, nie mogąc doczepić się do formy sportowej Artura, szukają taniej sensacji. Gra bardzo dobrze, trzeba mu więc "dowalić" w inny sposób. Tylko że życie pozasportowe to nasza sprawa i nie życzymy sobie, by ktoś się w nie wtrącał - podkreśliła żona polskiego bramkarza.