Boruc popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami w końcówce spotkania. Ale przy strzale Brahima Hemdaniego był bezradny. - Który strzał sprawił mi najwięcej kłopotu? Svenssona? Sebo? Nie... Ten, po którym Rangersi wyrównali. Szkoda, bo jestem przekonany, że gdyby nie rykoszet, obroniłbym. Zrobiłem już naskok, byłem gotów do interwencji, a piłka zmieniła tor lotu. Gdybym miał jeszcze jedną nogę... A tak nie miałem się już z czego wybić - stwierdził reprezentant Polski. - Kibice Rangersów trochę na mnie pobluzgali, ale myślałem, że będzie gorzej. Wielkiego dramatu nie było. Podnieśli mi przez to ciśnienie, więc wpłynęli na mnie dobrze. Jak każdy bramkarz wolę takie mecze, w których coś się dzieje. Co do Arsenalu, to nie zaprzątam tym sobie głowy. I tak wszystko zależeć będzie od Celtiku - podkreślił Boruc.