W sobotę 3 stycznia w ramach 21. kolejki szkockiej Premier League Celtic Glasgow z Arturem Borucem w składzie podejmie na własnym stadionie Dundee United. Załuskę czeka więc bardzo ciężkie 90 minut w ciągu których zapewne nie raz będzie miał okazję pokazać menedżerowi Celtów, Gordonowi Strachanowi, że ten nie pomylił się ściągając go od czerwca 2009 roku do swojego klubu. - Podpisanie kontraktu z tak wielkim zespołem jak Celtic to spełnienie moich marzeń, to będzie dla mnie i dla mojej rodziny niesamowity okres życiu - przekonuje Załuska. - Jednak od razu przestrzegam, że nie będzie taryfy ulgowej dla moich nowych kolegów, w dalszym ciągu bronie bramki Dundee i chce żeby mój zespół wygrał sobotni mecz, na pewno zachowam zimną krew - uspokaja kibiców popularnych "mandarynek". - Wszyscy w zespole jesteśmy bardzo zmotywowani aby osiągnąć z zespołem obrane przed sezonem cele, a do tego są potrzebne wygrane. - Kibice Dundee mogą spać spokojnie, chce pokazać Strachanowi, że nie popełnił błędu zatrudniając mnie, a udowodnić mu to mogę tylko poprzez świetne interwencje - dodał. Były zawodnik Korony Kielce opowiedział również jak przywita nowy rok: - Jestem zawodowcem i nie wybieram się na żadną imprezę, skoro za kilka dni gram bardzo ważny mecz. Wypiję z żoną o północy lampkę szampana i pójdziemy spać.