Po przyjeździe do Glasgow Artur Boruc miał dobre wejście w Celticu. Jako pierwszy w hotelowych drzwiach powitał go sam Chris Sutton. "To chyba dobry znak, że trafiłem najpierw na Suttona, bo to przecież jedna z najważniejszych postaci w zespole. Skoro witał mnie właśnie on, to znaczy, że szanują tu Boruca - śmiał się były bramkarz Legii przed pierwszym treningiem.