17 lipca odbyła się konferencja organizowana przez Ministerstwo Sportu, której temat dotyczył kobiet w sporcie. Jednym z głównych tematów była nowelizacja ustawy o sporcie, która poruszałaby kwestię liczebności kobiet w zarządach i prezydiach związków. Później w mediach społecznościowych pojawiło się wideo, w którym kobiece gwiazdy sportu popierały wprowadzane przez resort zmiany. Wystąpiły w nim m.in. Joanna Wołosz, Justyna Kowalczyk czy Monika Pyrek. Zbigniew Boniek przeciwny "Projekt nowelizacji ustawy o sporcie przewiduje wprowadzenie kwot płci. Po zmianach w zarządach związków sportowych liczących od dwóch do pięciu członków powinno być co najmniej po jednym przedstawicielu każdej płci. W zarządach liczących sześć lub więcej osób, kobiety mają stanowić minimum 30 proc. władz związków. Podobne zasady dotyczą organów kontroli wewnętrznej" - przekazał Sławomir Nitras w mediach społecznościowych. W tej chwili sytuacja w związkach wygląda tak, że w ich organach zarządzających kobiet jest bardzo niewiele - w PZPS na 22 zarządzające osoby jest tylko jedna działaczka, a w aż dwudziestu innych związkach kobiety w ogóle nie są obecne w zarządach i prezydiach. Wypadek z udziałem reprezentacji Polski. Są ranni. "Wyglądało tragicznie" Zbigniew Boniek nie był jednak przekonany, że rozwiązanie zaproponowane przez Ministerstwo Sportu da jakiekolwiek rezultaty. "Ale to będzie łatwe do obejścia i czy o to chodzi? Po co wprowadzać taki przepis? Związki powołają 6-7 osobowe prezydia, a zarządy będą się zbierały raz na pół roku. O to chodzi ministerstwu?" - skomentował Boniek na portalu X. Sławomir Nitras porozmawiał z Bońkiem przez telefon Jak się okazało, niedługo po opublikowaniu wpisu, Zbigniew Boniek postanowił zadzwonić do Sławomira Nitrasa i porozmawiać z nim o zaproponowanym pomyśle. Minister Sportu skomentował tę rozmowę w Radiu ZET. Dodał również drobną uszczypliwość na koniec swojej wypowiedzi. Awaria torpeduje igrzyska olimpijskie. Komitet Organizacyjny wydał komunikat "Pan Zbigniew Boniek zadzwonił do mnie po tym wpisie. Szkoda, że nie przed. Wyjaśniłem mu, że nie ma racji w tej sprawie. W ustawie wpisujemy zapis nie o zarządzie, tylko organach zarządzających, a i prezydium i zarząd są organem zarządzającym. I tu i tu będzie musiała być kwota minimalna kobiet (...). Zapytałbym Zbigniewa Bońka: niech pogada z żoną, córkami, co one na ten temat sądzą, zanim napisze coś czasami" - tłumaczył.