Legia Warszawa sezon rozpoczęła ze sporym optymizmem. Zespół prowadzony przez Goncalo Feio osiągnął swój podstawowy cel. Tym był awans do europejskich pucharów, dzięki czemu kasa klubu została odpowiednio zasilona przez Europejską Unię Piłkarską. Za awans do Ligi Konferencji Europy Legia dostała odpowiednią wypłatę od europejskich władz piłkarskich. Wojciech Szczęsny bez prezentacji w Barcelonie. Pracownik klubu wyjaśnił nam powód Już wówczas jednak Feio bardzo mocno podpadł kibicom i władzom klubu ze względu na swoje kontrowersyjne zachowanie wobec kibiców drużyny przyjezdnej. Wówczas jednak nikt w klubie nie rozważał rozstania ze szkoleniowcem, którego niedawno zatrudniono. Goncalo Feio pod ostrzałem. Zbigniew Boniek nie ma złudzeń Po kilku tygodniach od tamtych wydarzeń zmieniło się wiele, przede wszystkim wyniki, które nie są zadowalające dla władz klubu. W ostatnich trzech spotkaniach bowiem zespół prowadzony przez Feio nie był w stanie wygrać i ledwie raz zremisował. Pozycja Legii w tabeli PKO Ekstraklasy stała się już bardzo odległa, bo zespół ze stolicy traci do lidera - Lecha Poznań aż dziesięć oczek. Lewandowski jednak pominięty. Nic nie wskórał. Koledzy z szatni dopięli swego Feio ma przed sobą dwa bardzo ważne spotkania. Najpierw w Warszawie zmierzą się z Betisem, a potem z Jagiellonią w Białymstoku. Zbigniew Boniek nie ma złudzeń, że właśnie te dwa mecze przesądzą o przyszłości portugalskiego trenera. - Uważam, że dla Legii czwartek i niedziela są niesamowicie ważne. Sądzę, że w Warszawie limit trenera Feio się wyczerpał i te dwa następne mecze będą dla niego albo odskocznią, albo trumną. Nie wyobrażam sobie, że przegrywają z Betisem i nie robią punktów w Białymstoku. Tam się zapali, zresztą Legia lubi czasami nas zaskakiwać - ocenił stanowczo były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie na kanale "Prawda Futbolu".