"Nie wierzę, że ktoś uchwali abolicję wbrew poglądom obecnego Wydziału Dyscypliny. Z drugiej strony takie rozwiązania, które pozwolą ustabilizować skład ekstraklasy, są dla mnie zrozumiałe. Optują za tym poważni ludzie, jak Andrzej Rusko, Leszek Miklas czy Jacek Masiota. My nie możemy zamykać oczu na komercyjne aspekty rozgrywek" - powiedział, cytowany przez "GW". W lutym odbędzie się statutowy zjazd PZPN, który może jednak zdecydować o wprowadzeniu abolicji np. od następnego sezonu. Czy WD do końca bieżącego będzie w stanie ukarać wszystkich winnych? "To jest możliwe. I zależy od prokuratury. Prokuratorzy są kibicami piłki nożnej i rozumieją to, co robimy. I dlatego ja nie poprę żadnych rozwiązań abolicyjnych, jeżeli nie dostanę choćby nieformalnego przyzwolenia właśnie z prokuratury. Bo tylko tam wiedzą, jakie mogą być ujemne skutki takich rozwiązań" - stwierdził Tomczak. Ostatnio prokuratura przesłała WD materiały obciążające dwa kluby - Widzew Łódź i Zagłębie Lubin. Udziałowcem pierwszego z nich jest Zbigniew Boniek. "Jasne, że Zbigniew Boniek musiał wiedzieć o korupcji. Ja uważam, że prawie wszyscy wiedzieli. A już na pewno ci, którzy byli blisko boiska i drużyn. Na tym właśnie polega największe nieszczęście i najbardziej dramatyczny problem - że prawie wszyscy wiedzieli" - powiedział Tomczak.