Ceremonia w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki rozpocznie się w samo południe i potrwa godzinę. Słynny w przeszłości piłkarz został mianowany przez UEFA ambasadorem Euro 2012. Podobną rolę ma pełnić Andrzej Szarmach, a ze strony Ukrainy - Andrij Szewczenko i Oleg Błochin. - Ceremonia losowania eliminacji finałów Euro 2012 w Pałacu Kultury i Nauki to impreza, jakiej w polskim futbolu jeszcze nie było... Zbigniew Boniek: Uroczystość wzbudza coraz większe emocje, ale tak naprawdę to przede wszystkim sprawa formalna. Po prostu drużyny muszą poznać rywali w eliminacjach. Oczywiście ceremonia ma też drugi aspekt, bardzo ważny dla Polski i Ukrainy. Będzie pierwszym poważnym sprawdzianem naszych przygotowań, swoistym "przywitaniem" z turniejem. Dobrze byłoby zaprezentować się z jak najlepszej strony. - Zna pan już szczegóły uroczystości? - Zapewne będę przydzielał drużyny do poszczególnych grup. Znam program ceremonii, ale nie mogę na razie zdradzić szczegółów. Na pewno szykuje się ciekawa impreza. Ile razy pojawię się na scenie? To nieistotne, nie jestem przecież aktorem. - Kiedy przyjeżdża pan do Polski? - W czwartek. O ile wiem, będziemy zakwaterowani w hotelu Marriott. Chodzi o to, by było jak najbliżej do Pałacu Kultury i Nauki. W razie np. załamania pogody nie będzie problemów z transportem. - W uroczystości wezmą udział przedstawiciele 53 europejskich federacji narodowych. Organizatorzy na razie nie ujawniają listy gości, ale można się domyślać, że pojawi się sporo piłkarskich sław... - Wiem, że prawdopodobnie zabraknie szkoleniowca włoskiej reprezentacji Marcello Lippiego, ale wiele innych znakomitości zjawi się w Warszawie. - Był pan w przeszłości "sierotką" podczas jakiegoś losowania? - Nie, ale jako gość brałem udział w kilkunastu podobnych uroczystościach. Dlatego wiem, co trzeba robić. Podchodzę do tego bardzo spokojnie, swoje sprawdziany w życiu już miałem. - Prezydent UEFA Michel Platini to pana serdeczny przyjaciel. Rozmawialiście już na temat losowania? - Nie, ale przyznaję, że utrzymuję stały kontakt z Michelem. Często ze sobą rozmawiamy. - Czy po ceremonii losowania zamierza zostać pan dłużej w Polsce? Pojawiły się informacje, że zamierza pan zainwestować w Zawiszę Bydgoszcz, której jest pan wychowankiem? - Nie mam specjalnie czasu, żeby zostać dłużej. Już w poniedziałek muszę być w siedzibie FIFA w Zurychu, gdzie odbędą się obrady komisji ds. futbolu, której jestem członkiem. Potem wracam do Włoch. A jeśli chodzi o Zawiszę, to wciąż się zastanawiam. Być może jakieś konkrety pojawią się w czerwcu, choć to na razie nic pewnego. Rozmawiał: Maciej Białek