"Uważam, na podstawie ostatnich kilku meczów, że piłkarzy Widzewa pod wodzą trenera Stefana Majewskiego stać na pokazanie piłki nożnej w dobrym, II-ligowym wydaniu" - powiedział Boniek w "Expressie Ilustrowanym". "Jestem też święcie przekonany, że nasza drużyna będzie walczyć przez pełne 90 minut z nie mniejszym zaangażowaniem, jak ma to miejsce do tej pory. Stawiam, oczywiście, na swój zespół, chociaż w derbach różnie bywa" - dodał "Zibi". Boniek sam wielokrotnie brał udział w derbach jako piłkarz Widzewa. "Bardzo sympatycznie wspominam te mecze. W drużynie ŁKS-u miałem bliskich kolegów, szczególnie przyjaźniłem się z tymi, z którymi grałem razem w reprezentacji Polski. Na boisku zawsze toczyliśmy między sobą bardzo zacięte boje, nikt z nas nie oszczędzał nóg ani serca. A po spotkaniu, co może dziś zaskoczyć, co bardziej zacietrzewionych kibiców, szliśmy z ełkaesiakami na dobrą kolację do NOT-u czy innej łódzkiej restauracji. Wypijało się wspólnie szampana, gaworzyło o odbytym pojedynku, nie szczędząc sobie nawzajem pewnych uszczypliwości, które kwitowano śmiechem" - stwierdził Boniek.