Nie otrzymaliśmy jeszcze pisma w tej sprawie. Dla nas to jest ciągle fakt medialny, znany z Internetu. Przejęliśmy drużynę od RTS Widzew, ze wszystkimi konsekwencjami. Wywiązujemy się z zobowiązań - wyjaśnił. Boniek zapowiedział, że cała sytuacja będzie miała swój ciąg dalszy. - Na razie musimy ją otrzymać na piśmie. Wówczas sprawą zajmą się nasi prawnicy. Nie zostawimy tego tematu. Popularny "Zibi" tylko pośrednio odniósł się do opinii jakoby inicjatorem ukarania Widzewa był Jan Tomaszewski, który nie darzy Bońka zbytnią sympatią. - W takich sprawach powinno decydować prawo, a nie prywatne rozgrywki - dodał.