Były selekcjoner reprezentacji ma plan jak uzdrowić rodzimą ekstraklasę. - Proponuję, aby z pierwszej ligi drużyny z miejsc 13. i 14 zagrały baraż i zwycięzca tego barażu zmierzyłby się z 4. zespołem drugiej ligi. Trzy pierwsze drużyny z drugiej ligi automatycznie awansowałyby do ekstraklasy, w której pozostałby także zespół z 12. miejsca - wyjaśnił "Zibi", który w takiej operacji widzi same zalety. - Powiększenie już od sezonu 2004/05 pierwszej ligi z 14 do 16 zespołów spowoduje, że skorzystają na tym kluby, kibice, media i sami piłkarze, gdyż ekstraklasa zaoferuje więcej miejsc pracy. Nie widzę w tym żadnego problemu. Ludzie siadają przy stole i dogadują się w pięć minut - tłumaczy były gracz Juventusu i Romy, który również ma pomysł, aby w ekstraklasie nie było tak długiej zimowej przerwy. - Kluby muszą mieć podgrzewane płyty. Tak płyta kosztuje 300 tysięcy euro. Naprawdę można się zwrócić do jednego z banków, mając poręczenie od PZPN, na którego konto wpływają pieniądze z praw telewizyjnych. Niech każdy zapłaci 30 procent, a reszta inwestycji będzie skredytowana na cztery-pięć lat. I zaczniemy grać od lutego do grudnia - stwierdził Boniek, który również pozwolił sobie na ostre słowa krytyki pod adresem obecnych władz PZPN. - W naszym futbolu brakuje postaci charyzmatycznych. Dwa-trzy lata temu w związku był Engel, który - co by o nim nie mówić - ma osobowość, był Boniek, z którym nie negocjował ise łatwo, ale miał dobre pomysły. A teraz marazm. Śmieszą mnie cisi doradcy prezesa Listkiewicza, którzy lubią grzebać w runie leśnym - wyznał Boniek.