Boniek nie przepuścił okazji. Otwarcie uderza w Kuleszę. "Za pięć minut"
Zgodnie z przewidywaniami Cezary Kulesza został w poniedziałek wybrany na drugą kadencję prezesa PZPN. W głosowaniu przepadło jednak trzech jego współpracowników w randze wiceprezesów. Tego sternik krajowej federacji nie mógł przewidzieć. - Ja dzisiaj widziałem Czarka, który nie miał oczu pokerzysty. To były oczy człowieka przerażonego, niepewnego. Człowieka, który nie wie, co się dalej stanie - oznajmił Zbigniew Boniek w programie "Prawda Futbolu".

Cezary Kulesza nie miał w tym roku kontrkandydatów. Jego wybór na kolejną kadencję prezesa PZPN był w zasadzie formalnością. Polską piłką będzie dyrygował przez kolejne cztery lata.
W kolejnych głosowaniach przepadli jednak "ludzie z jego rozdania". Funkcje wiceprezesów utracili Henryk Kula, Maciej Mateńko i Mieczysław Golba. W ich miejsce do zarządu w tej samej randze weszli Dariusz Mioduski, Adam Kaźmierczak i Sławomir Kopczewski.
- Czarek dostał dziś lewy prosty. Kto dostał najwięcej głosów do zarządu? Ci, którzy nie są z rozdania Czarka - oznajmił Zbigniew Boniek w programie "Prawda Futbolu".
Boniek nie bawił się w dyplomatę. "To były oczy człowieka przerażonego"
- Ja dzisiaj widziałem Czarka, który nie miał oczu pokerzysty - dodał honorowy prezes PZPN. - To były oczy człowieka przerażonego, niepewnego. Człowieka, który nie wie, co się dalej stanie. Dzisiaj się stała rzecz niebywała. Czarek został wybrany i słusznie, bo PZPN nie mógł pójść w jakiś totalny impas. Wybrali Czarka i fajnie, ale za pięć minut mu pokazali jedną rzecz. "Prezes, myśmy ciebie wybrali, ale nie mamy do ciebie żadnego zaufania".
Te wypowiedzi wydają się odwetem za "szpilę", którą Kulesza wbił swemu poprzednikowi dzień wcześniej. Pozwolił sobie na sarkazm podczas dyskusji o wyborze nowego selekcjonera drużyny narodowej.
- Do głowy przychodzi mi jeszcze... Zbigniew Boniek - mówił Kulesza w rozmowie z Gol24.pl. - Ma odpowiednie kwalifikacje, ma już doświadczenie. Ciekawe, jak zareagowałby na propozycję objęcia kadry? Z mojej perspektywy ta kandydatura miałaby kilka plusów; zakładam na przykład, że najmniej przychylnie nastawieni do mnie dziennikarze mogliby ją przyjąć nie tylko ze zrozumieniem, ale wręcz z aprobatą.
Nazwisko nowego szefa kadry, jak zapewnia obecny sternik PZPN, mamy poznać najpóźniej 15 lipca.


