To właśnie prowadzona przez Bońka reprezentacja przegrała blisko rok temu w Warszawie z Łotwą 0:1, komplikując sobie całe eliminacje do mistrzostw Europy. - Teraz mecz rozstrzygnął się w trzy minuty, po dwóch stałych fragmentach gry - mówił Boniek o sobotnim rewanżu w Rydze (2:0). - Mieliśmy trochę jakże potrzebnego szczęścia. Wtedy go zabrakło. Zdaniem Bońka wciąż mamy przeciętną drużynę, złożoną z rzemieślników. - Gdybyśmy mieli w obronie Nestę, w pomocy Tottiego, a w ataku Vieriego, to nasze aspiracje mogłyby być trzy razy większe - stwierdził były selekcjoner.