Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej i jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii był gościem Małgorzaty Domagalik w jej autorskim programie "Niech Gadają". W rozmowie poruszono szereg wątków, a niektóre już odbijają się głośnym echem. Boniek chodzi do komunii bez spowiedzi, bo "grzechów śmiertelnych nie mam" Zbigniew Boniek pod koniec audycji został skonfrontowany przez autorkę ze swoją wypowiedzią z przeszłości, gdy powiedział, że nie chodzi do spowiedzi świętej. Dziennikarka dociekała, czy nadal pozostaje wierny swojemu zwyczajowi. - Ja jestem katolikiem i muszę powiedzieć, że czasami mnie to denerwuje, że w Polsce bardzo często się to teraz wyciąga: "jestem katolikiem". A kto w Polsce nie jest katolikiem? W Polsce 99 procent ludzi jest katolikami, nawet wszyscy ci, którzy kiedyś byli komunistami, też po cichu do komunii chodzili i się chrzcili - zaczął Boniek od swego rodzaju wstępu. Po chwili były sternik polskiej piłki mocno zaskoczył, bo praktykuje raczej świecki zwyczaj. - Jestem katolikiem, natomiast dzisiaj mam do kościoła trochę dystansu widząc to, co się dzieje. Nie, ja do spowiedzi nie chodzę, chodzę do komunii - odparł 66-latek. Od razu dopytany, czy postępuje zgodnie z zasadami religii chrześcijaństwa, chodząc do komunii bez spowiedzi, odrzekł: - Nie wiem, ja chodzę, bo grzechów śmiertelnych nie mam. A jeżeli takie mam, to gdy na sądzie ostatecznym pojadę tam do góry, wtedy poważnie porozmawiam - przedstawił swój punkt widzenia. Dodał, że nie mierzy w samo niebo, bo "tam jest nudno". - Mam nadzieję, że nie wyląduję na samym dole, ale gdzieś tak w środku, tam gdzie jest prawdziwa wiara - roześmiał się od ucha do ucha.