Ponad 41 tysięcy widzów na Stamford Bridge było świadkami pasjonujących derbów Londynu, ale dopiero w ostatnim kwadransie spotkania. Przez ponad 70 minut optyczną przewagę mieli "Kanonierzy", ale z efektownym akcji i dryblingów Emmanuela Adebayora nic nie wynikało. To jednak podopieczni Arsena Wengera, w szeregach których nie mógł wystąpić kontuzjowany Thierry Henry, pierwsi celnie trafili rywala. Jedenaście minut przed końcem Mathieu Flamini najpierw dwukrotnie wymienił podania z Aleksandrem Hlebem, aż wreszcie zdecydował się na strzał z 16 metrów. Piłka po rękach Hilario wpadła do siatki i Wenger był bliski pierwszego zwycięstwa nad Jose Mourinho. "The Blues" pokazali jednak charakter w samej końcówce. Pięć minut po stracie gola kapitalnym uderzeniem z 25 metrów popisał się Mikael Essien i Chelsea wyrównała. Już w doliczonym czasie gry, w zamieszaniu podbramkowym, reprezentant Ghany mógł zostać prawdziwym bohaterem, ale z dwóch metrów trafił w poprzeczkę! Mało tego, chwilę później Jens Lehmann wypuścił piłkę z rąk po strzale Robbena, jednak po dobitce Franka Lamparda golkipera "Kanonierów" uratował słupek! Kompromis w derbach Londynu najbardziej ucieszył chyba sir Alexa Fergusona i piłkarzy Manchesteru United, bowiem prowdzące w tabeli "Czerwone Diabły" mają już osiem punktów przewagi nad Chelsea. Chelsea - Arsenal 1:1 (0:0) Bramki: Essien (84) - Flamini (79). Widzów: 41 917. Chelsea: Hilario - Terry, Carvalho, A. Cole, Geremi (66' Wright-Phillips) - Lampard, Essien, Makelele, Ballack, Drogba, Szewczenko (67' Robben). Arsenal: Lehmann - Clichy, Djourou, Eboue, Senderos - Fabregas, Flamini, Gilberto Silva, Hleb - Adebayor, van Persie (83' Ljungberg) Zobacz WYNIKI spotkań 17. kolejki Premier League oraz TABELĘ angielskiej ekstraklasy