"W tym tygodniu wiele się wyjaśni. Być może kiedy przyjadę do klubu, zostanę poinformowany o wyjeździe na Wyspy, ale na razie nic takiego do mnie nie dotarło. Najwięcej zależy od pana Drzymały i od tego, czy zaakceptuje oferty poniżej dwóch milionów euro" - wyznał Mila, który ujawnił, że na razie najbardziej konkretną ofertę kontraktu przedstawili mu działacze Austrii Wiedeń. "Jestem w stałym kontakcie z osobami, które organizują ten transfer. Oferta z Wiednia jest najdalej posunięta" - informuje pomocnik Groclinu, który nie boi się ewentualnej rywalizacji o miejsce w składzie z takimi piłkarzami jak Vachousek, Kiesenebner czy Blanchard. "Mam zostać w Polsce i grać w trzeciej lidze? Przecież nawet jak przychodziłem do Groclinu, to mi mówiono, że sobie nie poradzę, bo będę miał świetnych rywali do miejsca w jedenastce. I rywale rzeczywiście byli, ale sobie poradziłem. Takie jest życie piłkarza. Jadąc na Zachód jestem świadomy, że będzie ciężko, ale też jestem świadomy, że tak musi być" - wyjaśnił Mila.