"Po rozgrzewce ból ustępował. Teraz nasilił się, badania USG wykazały, że mam naciągnięty mięsień podeszwowy. Lekarstwem na to jest czas. A ja chcę koniecznie grać przeciwko Groclinowi, a potem z Wisłą Kraków. Dlatego zacisnę zęby i choćby miało nawet boleć, wyjdę na boisko" - dodał piłkarz. W niedzielę Wojciech Stawowy nie będzie mógł raczej skorzystać z usług innego pomocnika Marka Citki. Jak już informowaliśmy piłkarz przebywa w Szczecinie, gdzie poddaje się zabiegom rehabilitacyjnym. Citko ma wrócić do Krakowa dopiero w piątek, nawet jeśli bóle ustąpią, to po parodniowej przerwie treningowej trudno liczyć, iż będzie w wysokiej dyspozycji.