Zdaniem byłego obrońcy reprezentacji Polski jest kilka zespołów, które mogą realnie myśleć o wygraniu mistrzostw, jednak nawet najczęściej wymieniane w gronie faworytów ekipy Brazylii i Argentyny nie mogą być w tej chwili pewne, że znajdą się w strefie medalowej. "Patrząc na składy zespołów można uznać, że Argentyńczycy są faworytem ćwierćfinałowego pojedynku z Niemcami, którzy jednak nie stoją na straconej pozycji i mogą sprawić niespodziankę. Niemcy mają wprawdzie słabszego bramkarza i linię obrony, ale dysponują dużą siłą ofensywną" - powiedział Dziuba. Jego zdaniem grająca z Holandią Brazylia również nie może być pewna zwycięstwa. "Obie drużyny w tym turnieju rozkręcają się z meczu na mecz ale już pokazały, że potrafią grać w piłkę i są skuteczne. Wskazanie faworyta w takim pojedynku to trudna sztuka" - wyjaśnił Dziuba. Dodał, że ostatniego słowa w turnieju nie powiedziała jeszcze Hiszpania, która do tej pory nie zbliżyła się jeszcze do poziomu, jaki zaprezentowała podczas ostatnich mistrzostw Europy. "Jeśli zaczną grać tak, jak dwa lata temu to mogą awansować do finału" - wyjaśnił Dziuba. Defensor reprezentacji, która w 1982 roku zajęła podczas MŚ w Hiszpanii trzecie miejsce twierdzi, że bardzo trudno porównać turniej w RPA z tym sprzed 28 lat. "Dunga wypowiadając się o starszych piłkarzach powiedział, że teraz gra się zupełnie inaczej niż przed laty i trzeba się z nim zgodzić. To naprawdę inne granie, inna szybkość" - powiedział Dziuba. Jego zdaniem w Hiszpanii nie było jednak takich pomyłek sędziowskich jak na turnieju w RPA. Przypomniał, że my Polacy możemy do dzisiaj wspominać, iż w półfinałowym meczu z Włochami przy pierwszej bramce nie było przewinienia Stefana Majewskiego, natomiast był faul Rossiego na Pawle Janasie. "Generalnie na tamtym turnieju nie było jednak takich pomyłek jak w RPA, gdzie już w fazie grupowej nie było odgwizdanych wielu zagrań ręką czy fauli. O późniejszych błędach z meczów Anglii z Niemcami czy Argentyny z Meksykiem nie ma nawet co mówić, bo media dawno już wszystko opisały. Nie ulega jednak wątpliwości, że FIFA musi coś z tym zrobić, bo coraz częściej błędy sędziów wypaczają wyniki spotkań. Nikt dzisiaj nie wie, co by się stało, gdyby Anglii uznano prawidłowego gola, a Argentynie nie uznano trafienia ze spalonego. Być może w ćwierćfinale byliby teraz Anglicy i Meksykanie" - wyjaśnił Dziuba.