Dla futbolu był w stanie poświęcić wiele. Jako młody chłopak musiał ukrywać swoją pasję przed matką i nauczycielami. Podczas wojny grał przeciwko hitlerowcom. Każda strzelona bramka mogła oznaczać śmierć. Latami budował swoją karierę, by zostać trenerem reprezentacji. To on odkrył talent Grzegorza Laty, Jana Tomaszewskiego czy Władysława Żmudy i zbudował legendarną drużynę nazywaną Orłami. Niezapomniane starcie z Anglikami na Wembley, mecz o podium mistrzostw świata z Brazylią, sukcesy w Grecji z Panathinaikosem. Dlaczego to właśnie on sięgał po najwyższe piłkarskie trofea? Jaki był naprawdę? Mirosław Wlekły z detektywistycznym zacięciem podąża śladem Kazimierza Górskiego, budując jego prawdziwy i intrygujący obraz. PIERWSZA PEŁNA BIOGRAFIA "TRENERA TYSIĄCLECIA" Mirosław Wlekły to reporter, autor bestsellerowej biografii Tony’ego HalikaTu byłem. Laureat Nagrody im. Beaty Pawlak. Nominowany do Górnośląskiej Nagrody Literackiej Juliusz. Czterokrotnie nominowany do Nagrody "Newsweeka" im. Teresy Torańskiej. Książka do sprzedaży trafi 2 marca br. Poniżej przedstawiamy fragment książki Legia Świętokrzyska 32/85, balkon na pierwszym piętrze, dwa pokoje z kuchnią - Dariusz Górski z dołu pokazuje je palcem. - Tu, gdzie teraz brama, graliśmy w piłkę i trzeba było uważać, żeby nie wypadła na ulicę. A tu są dwa drzewa, które były naszą bramką. Za nimi stał budynek z rozdzielnią prądu, teraz jest hostel. A zimą wylewaliśmy tu lodowisko. Między naszym blokiem a Pałacem Kultury wciąż stał mur getta. Blok był wojskowy, więc mieszkali w nim majorzy, pułkownicy. Polscy oficerowie Ludowego Wojska Polskiego z żonami Białorusinkami lub Ukrainkami. Ich dzieci się z nami nie bawiły. Byli też ludzie związani z CWKS-em. Naszym sąsiadem był trener Longin Janeczek, w późniejszych latach w klatce obok mieszkał Jacek Gmoch, a tam dalej Kazimierz Deyna. A pośrodku wciąż mieszka Lucjan Brychczy. Kiedy Górscy wprowadzają się na Świętokrzyską, Darek ma sześć lat, a Ula cztery. Dzieci wychodzą na balkon, oglądają defilady i marsze pierwszomajowe. Ula lubi tam wystawać nawet w deszczowe dni. Na Świętokrzyskiej przyzwyczaja się do zgiełku miasta, wręcz go pokocha, trudno się jej będzie od niego odzwyczaić. Po latach, po przeprowadzce do Aten, zamieszka też w centrum. Ma to po tacie: Kazimierz, choć sam jest spokojny, lubi zamieszanie wokół, dobrze się czuje, gdy słyszy głosy innych ludzi, i nawet kiedy idzie spać, nie zamyka drzwi pokoju. - Świat jest stworzony z ludzi, ludzie są najważniejsi - mawia. Lokal przy Świętokrzyskiej, naprzeciwko niedawno wybudowanego Pałacu Kultury i Nauki, zwalnia jugosłowiański trener Legii