- Właśnie przed chwilą przeszliśmy się po boisku. Murawa nie jest najgorsza, choć jest grząsko. To nie ona będzie decydować o wyniku, a wszystko może rozegrać się w głowach - mówi kapitan Lecha Grzegorz Wojtkowiak. W starciu z GKS Bełchatów Lech jest faworytem, ale też na poznaniakach ciąży ogromna presja. Aby myśleć o pogoni za ligową czołówką, nie mogą już bowiem tracić punktów w meczach z zespołami z dołu tabeli, na dodatek na swoim boisku. Pogoda i stan murawy bardziej sprzyja drużynom broniącym się niż atakującym. - Musimy się przystosować do tych warunków, gdybyśmy się tłumaczyli, że to pomaga rywalom, bylibyśmy śmieszni. Osoby pracujące na drogach czy naprawiające teraz chodniki też działają w takich warunkach. Chciałbym perfekcyjnego boiska, ale gdy go nie ma, trzeba brać takie jakie jest - uważa szkoleniowiec poznańskiej drużyny Jose Mari Bakero. W pierwszej rundzie w Bełchatowie górą byli poznaniacy, po hat-tricku Artjoma Rudniewa wygrali 3-0. Teraz Bełchatów ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, za to Lech traci trzy "oczka" do miejsca dającego grę w europejskich pucharach. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20.30, ale już od godz. 18 zamknięta dla ruchu będzie ulica Bułgarska. Bilety na to spotkanie kosztują 20, 30 i 40 zł, szkolne - 34, 26 i 17, a ulgowe - odpowiednio 20, 15 i 10 zł. Po raz pierwszy w tym sezonie na trybunach będą mogli zjawić się kibice gości, o ile oczywiście fani z Bełchatowa dotrą do Poznania. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów!